ART

CAN THIS BE CALLED GENERATIVE ART?

Do you ever feel the need to immerse yourself in art? When does this need arise for you?

For me, it arises when I haven’t had the chance to create something new for too long, something that I would be satisfied with. I start to feel like I’m trapped in a dreadful routine, and my brain stops exerting itself. It’s quite depressing. When this state reaches its peak, in a fit of desperation, I either seek out art or dive into something crazy. Sometimes both.

***

Czy odczuwasz czasem potrzebę poobcowania ze sztuką? Kiedy pojawia się u Ciebie taka potrzeba?

U mnie pojawia się, gdy zbyt długo nie miałam możliwości stworzenia czegoś nowego, czegoś, z czego byłabym zadowolona. Zaczyna mi się wydawać, że popadam w straszną rutynę, a mój mózg przestaje się wysilać. To dosyć przygnębiające. Kiedy ten stan osiąga pełnię, w przypływie desperacji albo szukam kontaktu ze sztuką, albo porywam się na coś szalonego. Albo jedno i drugie.

In my area, one of the best places to enjoy art is Mudam, a beautiful museum of modern art. Usually, you can escape from the everyday chaos (in the most literal sense) and delight in the wonderful architecture, natural light, and pristine bright spaces… Of course, this is assuming that some contemporary artist hasn’t decided to leave something like this behind:

***

W mojej okolicy miejscem gdzie można nacieszyć się sztuką jest między innymi Mudam – przepiekne muzeum sztuki nowoczesnej. Zazwyczaj można tu też odetchnąć od codziennego bałaganu (w bardzo dosłownym znaczeniu tego słowa) i zachwycić oczy wspaniałą architekturą, światłem, nieskazitelnymi jasnymi przestrzeniami… Oczywiście przy założeniu, że jakiś współczesny artysta nie zdecyduje się na pozostawienie po sobie czegoś takiego:

Jason Dodge is interested in the landscape that we see…

...and the landscape of our lives…

In case anyone hasn’t noticed: litter. Piles (okay, maybe I’m exaggerating) small piles of trash along the walls of the museum. Tickets, yarn, balls of dust, supposedly everything that can be taken out of (or thrown away from) pockets. Well. Many pockets have been emptied here. A strange experience. I walk among this trash and the only thing I want to do is grab a broom and sweep it up. And that’s exactly the desire I was trying to escape from. As if that wasn’t enough… while walking through the museum, you can come across abandoned detergent bottles and other waste. Toilet paper packaging left along the way, as if someone had just done their shopping and didn’t have time to take the paper to the restroom (I checked, and indeed, there was none in the restroom). It’s as if they’ve forgotten to clean up here, or the cleaning service quit and they haven’t found a new team yet.

Jeśli ktoś nie zauważył: śmieci. Sterty (no może przesadzam) stertki śmieci pod ścianami muzeum. Bilety, włóczka, kłębki kurzu, podobno wszystko to, co można wyjąć (lub wyrzucić) z kieszeni. Cóż. Opróżniono tu wiele kieszeni. Dziwne doświadczenie. Przechadzam się wśród tych śmieci i jedyne na co mam ochotę to chwycić za miotłę i pozamiatać. A od tego pragnienia właśnie uciekłam. Żeby tego było mało… spacerując po muzeum można się natknąć na porzucone butelki po detergentach i inne odpady. Opakowania papieru toaletowego porzucone po drodze, jakby ktoś właśnie zrobił zakupy i nie zdążył zanieść papieru do toalety (sprawdziłam i rzeczywiście brakowało go w toalecie). Tak jakby zapomniano tu posprzątać, albo serwis porządkowy złożył wypowiedzenie i nie znaleziono jeszcze nowej ekipy.

Walking through these unswept floors, we come across an exhibition of works by Agnieszka Kurant. A pleasant surprise. Before I even looked around the interior, my attention was captured by an installation standing at the entrance. At first glance, it is a glass cube filled with liquid and various colored paints stuck to the walls, dripping down. Upon reading the description, the composition turned out to be a collection of various chemical substances. Plant-like structures emerged from a mixture of salts of metals used in computers: copper, cobalt, manganese, chromium, nickel, iron… I tried to take a picture, but the photo doesn’t quite capture what the eyes can see:

***

Spacerując po tych niezamiecionych podłogach natykamy się na wystawę prac Agnieszki Kurant. Miłe zaskoczenie. Zanim jeszcze rozejrzałam się po wnętrzu, moją uwagę przykuła instalacja stojąca w wejściu. Na pierwszy rzut oka to szklany sześcian wypełniony płynem i różnego koloru farbami przyklejonymi do ścianek, spływającymi w dół. Po zapoznaniu się z opisem, kompozycja okazała się być zestawem różnego rodzaju substancji chemicznych. Roślinopodobne struktury wyłaniały się z mieszanki soli metali używanych w komputerach: miedzi, kobaltu, manganu, chromu, niklu, żelaza… Próbowałam zrobić zdjęcie, ale fotografia nie oddaje dobrze tego co mogą zobaczyć oczy:

Agnieszka Kurant Ogród chemiczny / Chemical Garden

I thought it was brilliant because, with the help of a camera, you can create many other abstract compositions from this cube. The colors arranged differently on each wall, and the liquid inside added an interesting depth. Soon after, I noticed that this was probably the intention, as there were indeed two photographs of this form hanging on the museum wall to the left, with an additional layer superimposed on them, creating two very decorative abstracts, somewhat like plant compositions, but more like aquatic plants, a bit fairy-tale-like. This is, of course, the impression at first glance, as the description of these works was as intricate as the rest of the pieces: “Nonorganic Life 1 and 2 (2023) are based on the growth and electroforming of vivid crystals of salts of the same metals. Kurant used this chemical reaction to paint on anodized aluminum surfaces, on which macrophotography of Chemical Garden had previously been printed. (…) Modern research shows that chemical gardens in hydrothermal vents on the ocean floor are a plausible path for the origin of life on Earth. At the intersection of the digital, biological, and mineral, ‘Chemical Garden’ and ‘Nonorganic Life’ investigate how organic and inorganic substances in the world are continuously reorganized into various unstable forms.”

***

Pomyślałam, że to genialne, ponieważ z pomocą aparatu fotograficznego można z tego sześcianu stworzyć mnóstwo innych abstrakcyjnych kompozycji. Na każdej ściance kolory układały się inaczej, dzięki płynowi w środku była też ciekawa głębia. Zaraz potem zauważyłam, że prawdopodobnie taki był właśnie zamysł, ponieważ na ścianie muzeum po lewej stronie rzeczywiście wisiały dwie fotografie tej formy, z nałożoną na nie dodatkową warstwą , tworząc dwa bardzo dekoratywne abstrakty, coś jak kompozycje roślinne, ale rośliny raczej wodne, trochę bajkowe. To oczywiście wrażenie na pierwszy rzut oka, ponieważ opis tych prac był równie skomplikowany jak reszty dzieł: „Nonorganic Life 1 and 2 (2023) opierają się na wzroście i elektroformowaniu żywych kryształów soli tych samych metali. Kurant użyła tej reakcji chemicznej do malowania na anodowanych powierzchniach aluminiowych, na których wcześniej wydrukowano makrofotografie Chemical Garden. (…) Nowoczesne badania pokazują, że ogrody chemiczne w hydrotermalnych źródłach na dnie oceanu są prawdopodobną drogą powstania życia na Ziemi. Na skrzyżowaniu cyfrowego, biologicznego i mineralnego, „Chemical Garden” i „Nonorganic Life” badają, jak organiczne i nieorganiczne substancje w świecie są ciągle reorganizowane w różne niestabilne formy”.

The photo I took feels like a new abstraction “generated” from a fragment of this cube /
Zdjęcie, które zrobiłam to jakby nowa abstrakcja „wygenerowana” z fragmentu tego sześcianu

Another piece that changed and looked slightly different in every photograph was Alien Internet. To create this work, the artist used ferrofluid, an extraordinary liquid that can be attracted by magnets. This black substance moved within designated glass compartments:

***

Kolejną pracą, która zmieniała się i na każdym zdjęciu wyglądała trochę inaczej był Alien Internet. Do stworzenia tego dzieła artystka wykorzystała ferrofluid, czyli niezwykłą ciecz, która potrafi być przyciągana przez magnes. Ta czarna substancja, poruszała się w obrębie wydzielonych, szklanych przegródek:

Agnieszka Kurant Alien Internet

According to the description in the exhibition brochure, Alien Internet envisions a shape-shifting life form, a cybernetic organism made of ferrofluid — a substance invented by NASA in 1963 — and digitally controlled within an electromagnetic field based on the migration data of thousands of animals worldwide. …Well, it couldn’t be more intricate.

***

Według opisu w broszurce dołączonej do wystawy, Alien Internet wyobraża zmiennokształtną formę życia, cybernetyczny organizm, stworzony z ferrofluidu – substancji wynalezionej przez NASA w 1963 roku – i sterowany cyfrowo w polu elektromagnetycznym w oparciu o dane migracyjne tysięcy zwierząt na całym świecie. …Cóż bardziej zawile się chyba nie da.

Upon descending to level -1, we hear the sound of balls spinning in a lottery machine. Each ball has a risk printed on it — a probability of a bizarre death or another catastrophe. Six balls pop out. Among them is the risk of death from a rat bite. I remembered that I once dreamed of such a death. In fact, I described it here.

***

Po zejściu na poziom -1 słyszymy dźwięk obracających się piłeczek w maszynie losującej. Na każdej piłeczce wydrukowane jest jakieś ryzyko – prawdopodobieństwo dziwnej śmierci lub innej katastrofy. Wyskakuje sześć piłeczek. Między innymi: ryzyko śmierci od ugryzienia szczura. Przypomniałam sobie, że kiedyś śniła mi się taka właśnie śmierć. Zresztą opisałam ją tutaj.

Agnieszka Kurant Lottocracy (2024)

I wonder if these works can be classified as generative art in some way. Is it only AI that can create such art? These works seem to exist on the borderline, as they change, “generate” themselves, and can produce different versions.

***

Zastanawiam się, czy te prace można w pewnym sensie zaklasyfikować jako sztukę generatywną. Czy tylko SI może tworzyć taką sztukę? Te prace wydają się istnieć na pograniczu, ponieważ zmieniają się, „generują” się i mogą tworzyć różne inne swoje wersje.


Info:

Agnieszka Kurant is a conceptual artist who explores the phenomenon of collective and non-human intelligence (from bacteria and slime molds to artificial intelligence). She also examines the impact of technology on human transformation. She creates hybrid forms oscillating between the digital, biological, and mineral; between the natural and artificial, the real and virtual, life and non-life, deep past and deep future.

Agnieszkia Kurant to artystka konceptualna, która zajmuje się zjawiskiem zbiorowej i pozaludzkiej inteligencji (od bakterii i śluzowców po sztuczną inteligencję). Bada też wpływ technologii na rozwój (ewolucję) człowieka. Tworzy hybrydowe formy oscylujące między tym, co cyfrowe, biologiczne i mineralne, między naturalnym i sztucznym, rzeczywistym i wirtualnym, życiem i nie-życiem, odległą przeszłością i odległą przyszłością.