TRAVEL

LES FALAISES D’ÉTRETAT

I encountered the cliffs of Étretat for the first time in Paris, in the winter of 2013. We decided to go to the French capital with my parents to show them this amazing city. It was a spontaneous one-day trip by car. Departure early in the morning and return in the evening. We had plans to visit the Louvre. We parked our car in Disneyland near Paris and we took the train to the city. After climbing the Eiffel Tower and walking along the Seine, we headed towards the Louvre Museum. Unfortunately it turned out that the museum is closed on Tuesdays. Disappointed and angry at ourselves that we did not check the opening hours earlier, we decided to visit the museum d’Orsay. And this is where I first saw the cliffs of Étretat, more precisely: the gate of Aval (Porte d’Aval) which impressed me.

The first canvas by Claude Monet was a bit grim. The gray hues of the sky, the rough waves with white seafoam, brought to mind the approaching storm. The small silhouettes of people standing on the shore in the wind-washed outfits were facing the sea, as if they were waiting for something. Monet’s gray cliff was sketched in a very simplified way. I read in the guide quoted words of the painter, which I liked very much: “For me, the landscape does not exist in itself, because it changes its appearance all the time … Only the surrounding atmosphere gives value to the theme.” (‘Pour moi, un paysage n’existe pas en soi, puisqu’il change d’apparence tout le temps … Seule l’atmosphère environnante donne sa valeur au sujet’).

***

Z klifami z Étretat po raz pierwszy zetknęłam się w Paryżu, zimą 2013 roku. Postanowiliśmy pojechać do stolicy Francji z rodzicami, żeby pokazać im to niezwykłe miasto. To była spontaniczna wycieczka samochodem. Wyjazd wcześnie rano i powrót wieczorem. W planach mieliśmy m.in. zwiedzanie Luwru. Zaparkowaliśmy samochód w Disneylandzie pod Paryżem i do miasta wjechaliśmy kolejką. Po szybkiej wspinaczce na Wieżę Eiffla i krótkim spacerze wzdłuż Sekwany, udaliśmy się w stronę Luwru. Niestety! Okazało się, że we wtorki muzeum jest nieczynne. Rozczarowani i źli na siebie, że nie sprawdziliśmy wcześniej godzin otwarcia, zdecydowaliśmy się na wizytę w muzeum d’Orsay. I to właśnie tutaj dostrzegłam po raz pierwszy klify z Étretat, a dokładniej: wrota d’Aval (Porte d’Aval), które mnie zachwyciły.

Pierwsze płótno autorstwa Claude’a Moneta było trochę ponure. Szare barwy nieba, wzburzone fale z białymi grzywami piany nasuwały na myśl zbliżający się sztorm. Stojące na brzegu małe sylwetki ludzi w rozwiewanych przez wiatr strojach, zwrócone były ku morzu, jakby na coś czekały. Szary klif Moneta był naszkicowany w sposób bardzo uproszczony. Przeczytałam zacytowane w przewodniku słowa malarza, które bardzo mi się spodobały: “Dla mnie, krajobraz nie istnieje sam w sobie, ponieważ zmienia swój wygląd przez cały czas… Jedynie otaczająca atmosfera nadaje wartość tematowi”. (“Pour moi, un paysage n’existe pas en soi, puisqu’il change d’apparence tout le temps … Seule l’atmosphère environnante donne sa valeur au sujet”).

Claude Monet, Grosse mer à Étretat, vers 1868-1869, huile sur toile, 66 x 131 cm

The painting by Gustave Courbet was completely different. Bright, sunny, light, fresh. Clouds were slightly pink on the blue sky. The cliffs were painted very accurately. You can see all details in the structure of the rock. The presence of people is evidenced by boats left on the shore and the door leading to the interior of the rock. Image title: “Cliffs of Étretat after the storm”, explains its warm atmosphere.

***

Zupełnie inny był obraz Gustave’a Courbeta. Jasny, słoneczny, lekki, wiosenny. Na błękitnym niebie delikatnie różowiły się chmurki. Klify zostały namalowane bardzo dokładnie. Widać wszystkie zakamarki w strukturze skały. O obecności ludzi świadczą pozostawione na brzegu łodzie i drzwi prowadzące do wnętrza skały. Tytuł obrazu: Klify Étretat po burzy, tłumaczy jego ciepłą atmosferę.

Gustave Coubert, La Falaise d’Étretat après l’orage, 1870, huile sur toile, 133 x 162 cm, Salon de 1870

Comparing these two paintings, I wanted to paint the cliffs of Etretat myself. This theme in art was very cliché. After returning home, I discovered that the cliffs were painted by many artists then and now. But I would really like to paint my own version. Beside that I really wanted to see the cliffs.

We went to Normandy before the tourist season, in early spring. By car. For a few days. One day was reserved for visiting Étretat. The dense fog has surprised us many times during our trip. To drive in the fog was very difficult, but the views were amazing. At times, the images outside the window were similar to the ones from Silent Hill game. We had the impression that a Faceless Nurse or a Pyramid Head with a giant cleaver would emerge from the fog.

***

Porównując te dwa obrazy sama zapragnęłam namalować klify z Étretat. To bardzo oklepany malarski temat. Po powrocie do domu odkryłam, że klify malowało wielu i wielu maluje nadal. Ale i tak bardzo chciałabym namalować swoją wersję. A przede wszystkim bardzo chciałam je zobaczyć.

Do Normandii wybraliśmy się przed sezonem turystycznym, wczesną wiosną. Samochodem. Na kilka dni. Jeden dzień został zarezerwowany właśnie na zwiedzanie Étretat. Wielokrotnie zaskoczyła nas w drodze gęsta mgła. Utrudniało to bardzo poruszanie się samochodem, ale widoki były niesamowite. Chwilami obrazy za oknem podobne były do widoków z gry Silent Hill. Mieliśmy wrażenie, że zaraz z mgły wynurzy się jakaś pielęgniarka bez twarzy albo Piramidogłowy z wielkim tasakiem.

The dense fog / Gęsta mgła

A tourist attraction on the motorway were two scary bridges. Two amazing constructions located at a distance of 2 kilometers from each other made us shiver: Pont sur le Grand Canal du Havre and Pont de Normandie. Especially the suspended Norman Bridge seemed impossible. Driving through this bridge, we got the impression that we are in the air in a flying car. The car of the future.

***

Atrakcją na autostradzie były mosty, na które strach wjeżdżać. Dwie niesamowite konstrukcje położone w odległości 2 kilometrów od siebie: Pont sur le Grand Canal du Havre i Pont de Normandie, przyprawiły nas o dreszcze. Zwłaszcza podwieszany Most Normandzki wydawał się nie do zdobycia. Przejeżdżając tym mostem odnieśliśmy wrażenie, że znajdujemy się w powietrzu w latającym samochodzie. Samochodzie przyszłości.

Pont sur le Grand Canal du Havre

Pont de Normandie visible in the distance / Pont de Normandie widoczny w oddali

Etretat welcomed us with beautiful, sunny weather. It is a very picturesque town located on the Alabaster Coast (Côte d’Albâtre) on the French side of the English Channel. We went straight to the sea to admire the magnificent cliffs. How surprise we were when a thick fog surrounded us. Not only we couldn’t see the famous cliff d’Aval, but we barely could see each other in the mist. It really was very strange and mysterious. We walked along the seashore and suddenly people appeared from the fog just in front of us, almost bumping into us. I was a little sad that I would not see the rocks and that my version of the Porte d’Aval would be just a white canvas. I took a picture and I thought I could get something from white mist with a help of Photoshop. And indeed I got something, although I really like the fog so I did not try too hard.

***

Étretat przywitało nas piękną, słoneczną pogodą. Jest to bardzo malownicze miasteczko położone na Wybrzeżu Alabastrowym (Côte d’Albâtre) nad kanałem La Manche. Od razu wyruszyliśmy nad morze, żeby podziwiać wspaniałe klify. Jakież było nasze zdziwienie, gdy spowiła nas gęsta mgła, przez którą nie tylko nie było widać  śladu słynnego klifu d’Aval, ale nawet sami na wzajem nie dostrzegaliśmy się we mgle. Zrobiło się naprawdę bardzo dziwnie i tajemniczo. Spacerowaliśmy nad brzegiem morza i nagle tuż przed naszym nosem wynurzali się z mgły ludzie, prawie na nas wpadając. Było mi trochę smutno, że nie zobaczę skał i że moja wersja klifu d’Aval będzie po prostu białym płótnem. Zrobiłam zdjęcie i pomyślałam, że może z pomocą Photoshopa coś z tej białej mgły wyłowię. I rzeczywiście, coś tam wyłowiłam, choć ostatecznie mgła mi się spodobała, więc aż tak bardzo nie starałam się jej pozbyć.

Porte d’Aval in the fog / Porte d’Aval we mgle

Fog over the English Channel / Mgła nad kanałem La Manche

Above the cliff / Nad urwiskiem

We decided not to give up and wait a bit with the hope that maybe the fog will disappear. Since everyone was already a little hungry, we went to a previously found (just in case) bio restaurant. I ordered a lettuce with croutons of goat cheese and honey, and the others decided to get a pot of mussels with fries. The food was very simple but tasty. We spent a very pleasant time there.

***

Postanowiliśmy nie dawać za wygraną i poczekać trochę z nadzieją, że może mgła opadnie. Ponieważ wszyscy byli już trochę głodni, wybraliśmy się do znalezionej wcześniej (tak na wszelki wypadek) restauracji bio. Zamówiłam sałatę z grzankami z serem kozim i miodem, a inni zdecydowali się na garnuszek małży z frytkami. Jedzenie było bardzo proste, ale smaczne. Spędziliśmy tam bardzo przyjemne chwile.

La Salamandre

After leaving the restaurant, we immediately went to the sea side. We barely recognized the place we had just seen. The fog has dropped completely. The cliffs of Étretat were presented  in all its glory. The cliffs were amazing. We’ve never seen anything like this before. Steep, creamy rocks covered with green grass falling to the azure sea. Small, human figures appearing on the rocks and on the beautiful pebble beach. No wonder that this place inspired many artists. It is extremely photogenic. The two cliffs, Falaise d’Aval and Falaise d’Amont, attract photographers the most.

***

Po wyjściu z restauracji od razu poszliśmy nad morze. Z trudem rozpoznaliśmy miejsce, które dopiero co widzieliśmy. Mgła opadła zupełnie. Klify d’Étretat prezentowały się w całej swojej okazałości. Były wspaniałe. Nigdy jeszcze nie widzieliśmy czegoś takiego. Strome, kremowe skały pokryte zieloną trawą, opadające do lazurowego morza. Małe, ludzkie postacie pojawiające się na skałach i na pięknej plaży żwirowej. Nic dziwnego, że miejsce to inspirowało wielu artystów. Jest niezwykle fotogeniczne. Najbardziej przyciągają fotografów dwa klify: Falaise d’AvalFalaise d’Amont.

Falaise d’Aval

Falaise d’Amont with the little church Notre-Dame-de-la-Garde at the top / Falaise d’Amont z kościółkiem Notre-Dame-de-la-Garde na szczycie

Partially misty d’Amont cliff / Częściowo zamglony klif d’Amont

The English Channel / Nad kanałem La Manche